Temat: Banshee Quest
Zobacz pojedynczy post
stary 14-11-2004, 11:25   #1
Dabek
eX Moderator
 
Dabek's Avatar
 
Data dołączenia: 31 01 2004

Posty: 865
Imię: Dabeek
Profesja: Elite Knight
Świat: Calmera
Poziom: 100
Domyślny Banshee Quest

Temat po długiej nieobecności z powodu usunięcia za "quest spoiling" powraca dzięki pomocy Doba - DZIĘKUJĘ :). Pousuwałem conieco rzeczy, mam nadzieję że teraz pożyje to trochę dłużej...

Dzielna drużyna (nie w komplecie) na początku questu, ale już za ścianą której otwarcie było żmudne i wkurzające:>



Pierwsze starcie z wrogiem



Ładny pokój:)



Hidden seal.



Dalsza droga, fajerwerki




Seal of logic. Test IQ się kłania:P.



Po zaliczeniu płomyczka leziemy dalej. Pierwsza Banshee:



Co za dużo to nie zdrowo...



W rzeczy samej...



Pogrom! Tchórzliwy oddział wroga ukrywa się po kątach ^^



Ciężkich bojów ciąg dalszy



Kolejne piętro, kolejne Banhsee



Bum bum bum



Seal of the Hidden Path. Odnajdź właściwą drogę...



Niespodzianka! Server zapisuje grę! A to cham...



W pośpiechu wykańczamy ostatnią Banshee...



...przemierzamy pokój z duchami...



...znajdujemy bezpieczne miejsce do wylogowania się na czas save.



Zielono mi...



Seal of Sacrfice. Zabawa w małego satanistę, "uczyń ofiarę"...



Coś o czym wszyscy wiedzieli, ale nikt starał się nie myśleć...Warlock Seal:P. Xinn czyni trafne spostrzeżenie.



Po ustawieniu się na pozycjach, opracowaniu na prędce taktyki i stwierdzeniu, że wszyscy są gotowi, zaczynamy:



Zostawili mnie samego, a sami sobie tłuką północnego warlocka =(



Aspekt nie do końca przemyślany: jak zabić drugiego warlocka?:/



Kończy się to paniczną ucieczką na górę:



A kuku...



W końcu udaje się go zagnać w kozi róg i ukatrupić:



I kolejny:



I jeszcze jeden:



Konstruktywna dyskusja na temat stosowanej taktyki:



Am I dead?:/



I stało się nieszczęście...



Dobijamy jednego dziadka, i znów musimy salwować się ucieczką wyżej...



Przy dźwiękach szyderczej gadaniny demona dochodzimy do wniosku że sytuacja nas przerosła



Udajemy się po posiłki i uzupełnienie zapasów na Isle of Kings, przy okazji co poniektórzy mają szansę rozliczyć się z mroczną przeszłościa:).



Pomoc nadchodzi: Leferty - lvl 86 elite knight



Pokrzepieni nowymi siłami witalnymi...



Powracamy do znajomego miejsca. Uśmiechnij się...eee, i tak jesteś brzydki.



Dobijamy biednego starca:



I z uśmiechem na ustach rozpoczynamy zabawę na nowo:



Ja sam, ja sam:



Papa...



Pluton egzekucyjny w oczekiwaniu na kolejną ofiarę:



Krótka instrukcja mordowania warlocków:)



Gdy wszyscy przeszli na tą "lepszą stronę" switchy, pora na kolejną zabawę w "odgadnij kolejność naciskania głupich dźwigni"



Koniec męczarni, ruszamy dalej. Jakaś miła odmiana po hordach nieumarłych: trujoncy pajonk



I znów powrót do szarej...a może raczej różowej rzeczywistości. Zajęty oglądaniem uha wpakowałem się w nieciekawe miejsce:)



Malownicze krajobrazy:



Seal of the Plague.



On the other side:



Powrót przez ognistą łączkę:



Pajączki...



Do ostatniego seala, szybkie "looknięcie" co czeka nas na dole:



I równie szybka decyzja o wycofaniu się na górę:



Po wytępieniu wszelkiego życia przy pomocy Ultimate Explosion (nie ma screena, jakoś nie paliłem się schodzić tam ponownie:P), możemy sobie pogadać z królową Banshee. "Witaj, drogi gościu. Usiądź i zostań...chwilę"



"Widzę... Pokonałeś pieczęć logiki. Uczyniłeś ofiarę, ujrzałeś niewidoczne, posiadasz hart ducha, wypełniłeś się mocą i odnalazłeś swoją drogę. Możesz teraz poprosić mnie o mój pocałunek.



Poprosiłem...
"Czy jesteś gotowy otrzymać mój pocałunek, nawet jeśli będzie to oznaczać, że twoja śmierć a także część twojej duszy na zawsze będzie należeć do mnie, mój drogi?"
"Eeee, tak?"
<bum>
Widzisz własne martwe ciało. Kul!:P



Wychodzimy z grobu. "Pamięci tych, zabitych za pocałunek" (po angielsku się ślicznie rymuje:P) Poezja! O mnie!



Telepiemy się stateczkiem z powrotem na Isle.



Dochodzimy do miejsca gdzie podróż Xinna się kończy - nie ma 60lvlu, szedł tylko zaliczyć seale:P.



Jak zwykle pełni optymizmu rozpoczynamy podróż przez serię 8 drzwi



Pełna gotowość bojowa:



Weszliśmy...pierwsze wrażnie: pustka O.o. Dopiero po chwili wyłaniają się pierwsi wrogowie...



Udało się uniknąć najgorszego, dle poszły po jednym na każdego blokera, a nie w jakieś dziwne miejsca:P:



Przygodny pajonk:



Ostatni niedobitek...



Przy dźwiękach ogólnego niedowierzania, że "to już?" zapanowuje ogólna radość:



Nagrody, nagrody (zdjęcia są nagrywane z filmiku, więc się nie dziwić takiej chorej godzinie:P):



Pamiątkowe zdjęcie:



Żegnamy się z pokojem ( w końcu już nigdy do niego nie wrócimy) i zmęczeni, ale szczęśliwi udajemy się teleportem na powierzchnię:


Ostatnio edytowany przez Dabek - 21-11-2004 o 11:34.
Dabek jest offline  

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.