Tak, tak. Wszystko zaczyna się od trawki...
Wpadasz w towarzystwo i zielono całymi dniami.
Nie wystarcza... dochodzi Władek. Teraz to już biało-zielono na zmianę.
To też nie wystarcza... no to może meta? Dobra biało-biało-zielono.
Potem może kodeina albo dxm? Okej no to jazda.
Potem królowa heroina... i stajesz się największym kumplem pana X z przychodni, zaczynasz w*******ać Prozak i modlisz się żeby wyjść.
Takie pierdolenie nie ma sensu. Czemu? Popatrzcie ilu ludzi na kg wdupia efedrynę. Ilu na litry wtłacza w siebie kofeinę.
Jeśli mówimy o narkotykach, a co dopiero o legalizacji to na tą listę powinna trafić też kawa i czekolada oraz pełno leków na kaszel, etc.
__________________
<wieszok tu był>
|