Mnie ostatnio najbardziej rozbawiła następująca sytuacja:
Kumpel do mnie przyjechał i graliśmy w Tibię. Podczas swojej kolejki stwierdził że zorganizuje imprezę z winkiem i brał z je z północnej wieży Thaisu. W pewnym momencie gdy szedł z korytem winka po ulicy, zatrzymał się na chwilę, a tu nagle podszedł jakiś koleś. Ten mój kumpel krzyczy "won od mojego browca!" a ten z tekstem "mana fluid!" i to wypił... No cóż, trzeba będzie w opisach napojów opisać działania uboczne pewnej wersji mf'a...
|