Zobacz pojedynczy post
stary 29-10-2007, 21:30   #12
Caex
Użytkownik Forum
 
Data dołączenia: 07 10 2006
Lokacja: Leszno

Posty: 152
Imię: Stackhaus
Świat: Inferna
Domyślny

Wydarzenia na wyspie skrajnie mnie wyczerpały, gdy dotarłem do mojego rodzinnego miasta, Venore udałem się do baru. Miałem nadzieję spotkać tam mojego starego druha [CHAR]Grifinder[/CHAR]'a.
Ku mojemu zaskoczeniu nie spotkałem tej pijaczyny , nikogo nie spotkałem, tawerna świeciła pustkami.


Po wypiciu kilku głębszych byłem ostro wprawiony


Resztkami sił doczołgałem się do oberży aby spędzić tam noc.


Rano po przebudzeniu, z lekkim kacem udałem się zapolować na Dwarfy. Na miejscu spotkałem Grifinder'a który akurat szykował się do wybijania Giant Spiderów, które opanowały dolną część jaskiń. Postanowiłem mu pomóc, już w drodze do GS'ów szczęście się do mnie uśmiechnęło:


Gdy dotarliśmy na miejsce, przeżyłem lekkie załamanie. Miałem wielką ochotę skopać kilka dup tych ogromniastych pająków, jednak nie dostałem takiej możliwości gdyż magiczna "bramka" przepuszczała wyłącznie bardziej doświadczonych graczy. Cóż, pożegnałem się z przyjacielem i wyruszyłem w drogę powrotną na bardziej przyjazne tereny.
Po bliżej nieokreślonej chwili znalazłem znakomite miejsce do zdobywania doświadczenia. Nagle usłyszałem przenikliwy krzyk, pobiegłem jego śladem, moim oczom ukazał się:


Niestety nie zdążyłem go uratować, sam ledwo wyszedłem żywy z tej opresji. [CHAR]Naruto Heniowaner[/CHAR] stracił swój plecak i hełm.

Odczuwałem wewnętrzną rozterkę. Oddać, czy nie oddać. Zatrzymałem jego przedmioty, po co one trupowi?

Późniejsze starcia z Dwarfami nie były już tak nerwowe, dawały sporą ilość doświadczenia i wartościowe przedmioty. W efekcie zdobyłem kolejny poziom doświadczenia.


Zdecydowanie mogę powiedzieć, że wyprawa na dwarfy była dla mnie udana.



Pozdrawiam.

Ostatnio edytowany przez Caex - 30-10-2007 o 08:29.
Caex jest offline   Odpowiedz z Cytatem