Jako, że od kilku miesięcy nie gram w Tibię i nie zaglądam na forum, mam pewien dystans do tej sprawy i pozwolę sobie na udział w dyskusji.
Awans Wesołego Rookstayera na 100 poziom ani mnie nie ziębi, ani grzeje (podoba mi się natomiast jego imię, taki sielankowy nastrój wprowadza ;)). Mogę mu pogratulować, czemu nie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że jest botterem, ale wychodzę z założenia, że dopóki komuś nie udowodni się winy, nie jest winny (wiem, że naiwne, ale cóż począć. Ograniczam się tu w 'sprawy' Tibii, w normalnym życiu nie zawsze mam takie zdanie ;)).
Osobiście kiedyś strasznie mnie botterzy wkurzali i nie miałem do nich za grosz szacunku. To się trochę zmieniło odkąd paru znajomych z serwera (nie mówię tu o tzw. "high-levelowych" znajomych, żeby nie było) tudzież osób, do których miałem szacunek (jak Austin Vantage) okazało się botterami. Jak widać, czasem wśród botterów znajdują się wartościowi ludzie, choć leniuchy paskudne, oszukujące kumpli i całą brać tibijską ;). Mam do nich mniejszy szacunek, ale ich całkowicie nie potępiam jako ludzi. Ich
zachowanie oczywiście
całkowicie potępiam, bo psuje zabawę uczciwym graczom.
Co do "wyścigu szczurów" - coś w tym jest. Niektórzy po prostu muszą być najlepsi, cóż zrobić. Jedni twardo i uczciwie expią, mając z radość z każdego następnego poziomu i ciesząc się, że są coraz silniejsi i potężniejsi, a inni włączą bota i odczuwają przyjemność z bycia lepszym od innych. W ten sposób tracą radość z gry, ale mogą uleczyć swoje ambicje i kompleksy np. bycia gorszymi od innych w prawdziwym życiu =D (bez obrazy ;)).
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Instynkt
Jego sprawa czy woli gnic przed monitorem czy pojsc na piwo. Moglbys zaoszczedzic sobie tych smutow (...).
|
Trochę zbyt dosadnie powiedziane, ale coś w tym jest. Trochę nie na temat, bo MvD chodzi właśnie o to, że on chodzi sobie ze znajomymi na piwo, a jego postać gnije przed (a raczej w) komputerem i bottuje ;), ale mimo wszystko :P.
Wydaje mi się, że "leveling" za pomocą botów najbardziej dotyka tych, którzy sami chcieliby mieć niezłe rezultaty w Tibii (być może też chcieliby być najlepsi), tyle, że uczciwie. Ale nie mogą, bo istnieją botterzy którym to wychodzi łatwiej i przyjemniej. Mnie to osobiście nie dotyka, nigdy nie miałem ambicji być najlepszy (choć, przyznaję, fajnie być w pierwszej trójce na serwerze), ale wyobrażam sobię, że jest to "niefajne".
Aha, a co do "prawdziwych" Rookstayerów dla których nie liczy się exp... Wiesz, myślę, że przesadzasz - to jest gra, a do tego online, a w takich grach zazwyczaj chodzi o zdobywanie leveli, zwłaszcza, że Tibia jest grą raczej (imo) pseudo-RPG i cały Role Play jest raczej otoczką i nie pełni istotnej roli. Jeśli dla kogoś fabuła jest nie ważna, liczy się tylko mordowanie trolli - osobiście jestem w stanie to zaakceptować i nie traktuję ich gorzej od "roleplejaków" - oczywiście, jeśli expią uczciwie.
Trochę się rozpisałem, mam nadzieję, że doczytacie ogólny sens tej wypowiedzi (o ile w ogóle komuś się będzie chciało to czytać ;)). Tekst ten dedykuję tibijskim Gamemasterom, którzy banują za słowo "Orgasm" (pozdro dla Pewnego Znajomego ;)).