Gerion: Krasnolud z ucieszona mina wyskoczyl z powozu
-Taaak!!! walka....no chodze do mnie...pokazcie co potraficie!!!- Gerion krzyknal, po chwili zaczal krazyc naokolo powozu szukajac kogos w poblizu.
Dwureczny topor spoczywal na prawym ramieniu krasnoluda.
Jeden ze slugusow wybiegl wprost na krasnoluda z lasu
-Tylko jeden !?- zdziwil sie krasnolud, splunal na ziemie poczym uchwycil swoj topor oburacz.
Przeciwnik uzbrojony w dwa dlugie miecze , nakryty toga wpatrywal sie w Geriona nieprzerwanie. Po paru sekundach slugus Draconisa rozpoczal pierwszy, dwa ostrza skrzyzowaly sie z poteznym toporem Geriona. Krasnolud przez dluzsza chwile sie silowal, lecz zaraz potym wykonal maly obrot w bok, tak ze slugus polecial niezrecznie do przodu. Gerion podbiegl do niego, kapnal go z calej sily w lytke. Slugus Draconisa zaklal, poczym dalej nacieral tnac przed soba powietrze na krasnoluda.
-Pora z tym konczyc!!!- krzyknal Gerion
Uchylil sie przed jednym z atakow przeciwnika...przebiegl obok i podcial mu nogi grubym trzonkiem topora.
Teraz gdy przeciwnik lezal na ziemi, Gerion mial jedyna szanse... potezne ostrze polecialo z niewiarygodna szybkoscia w plecy slugusa. Po chwili cialo przestalo sie ruszac...
Krasnolud usmiechnal sie lekko, spojzal na bitwe toczaca sie wokol jego towarzyszy...
__________________
* W kazdym z nas plynie ta sama leniwa, czerwona rzeka *
RPGowcy tego forum - Laczcie sie i wznoscie z nami modly!! Celem naszym jest laska moderatorow i blogoslawienstwo subforum o naszych przygodach...
|