Jeżeli nazywać horrorem każdy film, w którym leje się krew, to byłoby ich sporo. Powiedzmy o tych bardziej znanych.
Horrory straszące (przerost napięcia nad akcją)
The Ring - IMO bardzo dobry, trzyma w napięciu. Jedyny mankament to brak 'zaskoczenia'. Zwykle można się domyśleć co się z danym człowiekiem stanie gdy zaczyna się akcja. Jedynka i dwójka nie różnią się tak znacznie pod względem jakości.
The Grudge - IMO też dobry horror. Trzyma w napięciu prawie cały czas. Trochę gorzej z częścią drugą, gdzie można doświadczyć znacznych spowolnień w akcji. Tutaj znacznie trudniej zgadnąć jak ktoś zginie/zniknie.
Lśnienie - Pomimo miejscowego nadmiaru krwi, film dobry. Nadal bardziej straszy niż pokazujący masakrowanie kogoś przez upiory, co jest plusem. Jedyną wadą, mogą być dla niektórych efekty specjalne, a raczej ich brak. Z drugiej strony taki klasyk będzie podobał się większości 'smakoszy'.
"Blair With Project" - Całkiem dobry, wprawdzie jego parodie nieźle pokazują jego liczne wady, mimo to IMO godny uwagi za pomysł. Znowu mamy do czynienia ze straszakiem a nie masakrą, za to już ma plus.
"13 Ghosts" - IMO znakomity pomysł, wykonanie świetne. Akcja i napięcie, ciekawy sposób kreacji nastroju. Niestety film raczej z morałem, nie taki straszny jak można by się spodziewać. Na dodatek happy end, co mogłoby być zakończone zupełnie inaczej. Ogólnie jednak dobry film.
"Seven" - Niby thriller, ale można go podciągnąć i pod horror. Sporo akcji, nie ma nadmiaru krwi, ciekawe zagadki, itp. Jedyna różnica, to fakt, że jest to fikcja, a nie fantastyka. (Dla nieuków: Fikcja - coś co mogłoby się zdarzyć. Fantastyka - coś nieprawdopodobnego (np. duchy, zombie i inne takie.)
Horrory krwawe (przerost akcji nad napięciem)
Smakosz - Ktoś tam mi o tym filmie przypomniał. Nie jest zły, ale jest w nim więcej akcji i masakry, niż właściwego straszenia. IMO byłby świetnie wyważony gdyby zmieszać jego akcję z czymś ala "The children of the corn".
Jason (I,II... X) - Co jest w tym dobrego? Z pewnością akcja, dużo krwi, jest to inny styl niż straszaki, mimo to filmy zrealizowane nieźle. Wersja X przenosi nas na dodatek w styl sf. Wady, za dużo masakry za mało straszenia, za to sporo uciekania. Co ciekawe, film kończy się happy endem, co nie przeszkadza w tworzeniu dalszych części... Coś jak "Alien" czy "Predator".
Resident Evil - Co można powiedzieć, film ten nigdy nie miał potencjału jako horror. Jest to prędzej thriller ze sporą dozą akcji. Mimo to nadal warty obejrzenia. Główne wady to brak straszenia, jedynie uciekanie i strzelanie do zombi, sceny trzymają w napięciu, ale innym niż na horror przystało. Chodzi głownie o to, że w dobrym horrorze napięcie polega na tym, że widz zastanawia się "co się teraz stanie?", a nie jak w przypadku RE "kto teraz zginie?".
"Laleczka Chucky" - Sama masakra. Mało straszenia, widz pyta się jedynie "kto i jak teraz zginie", co po dodaniu happy endu traci spójność. IMO kiepski.
Był jeszcze jeden niezły film, którego nazwy nie mogę sobie przypomnieć. Coś o pradawnej istocie zmieniającej kształty, która zjadła całe miasteczko przejmując wiedzę i wspomnienia mieszkańców, i potem zaczęła uważać się za szatana. Na koniec została zniszczona przez bohaterów (naukowców) za pomocą bakterii żerującej na pochodnych ropy naftowej, bo z tego istota okazała się być zbudowana.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Bambuko
To właśnie różni thriller od horroru : )
|
Jestem dziś ostrożny w ocenianiu gatunku filmu. A to dlatego, ze widziałem filmy, których za cholerę nie idzie nigdzie przypisać lub można je przypisać do wielu kategorii.

To to samo co te horrory, IMO horror trzyma w napięciu i straszy, a nie obrzydza widza wybebeszonymi zwłokami człowieka... Ale co można poradzić, granice są czasem niewidoczne.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Duch
"Odwieczny wróg"
|
Serio? Myślałem, że to jednak co innego. No cóż pamięć nie ta sama. Szkoda, że nie mogę tego sprawdzić (obejrzeć) bo ludzie z tv-links poszli do paki :<