na tibia.pl wszyscy mają jakąś obsesje na punkcie skilla, Ja co prawda, jestem już emerytem, i gram rzadko i w 100% dla przyjemności (w sumie to zawsze grałem dla przyjemności) ale na moim aktualnym knightcie lvl 29, mam skille chyba 63/62 i gra mi sie bardzo dobrze...
eh gdzie te czasy kiedy ludzie zamiast przeliczac exp*loot-waste/h i wyciskac z kazdej sekundy jak najwiecej po to, aby byc wyzej w statystykach to urzadzali imprezy suto zakrapiane winem z grillem i smazonymi rybami

rozgrywki ligowe w nożną na szczycie depo w Venore, zawsze zakłócane przez pseudokibicow, hunty 4 fun bez patrzenia na ew. straty (np. pall 24 i 37 + bloker na 67 wpadali na DLa pod Thais

, kiedy w takim skladzie na tamte czasy to na łatwiejszej miejscowce ciezko bylo czerwonego chama ubić

) nie mowiac o lurowaniu GSa na amazon camp czy przywdziewania tych samych ciuszków najczęściej Bombermana różowego i lanie kogo popadnie, kiedy jeszcze czaszek nie było ehhh...
PS. Nie mówiąć już o tym, że o DSMie można bylo pomyśleć jak sie miało min. 50 lvl ^^
czasami do 25 sie latało w p-secie
