Kalisto po wyjsciu z zarosli zobaczyla pieciu ludzi biegnacych do powozu, a nieco za nimi jeszcze trzy ciala: dwoch zastrzelonych i jedno na wpol zweglone. Gerion i Iriades wybiegli nico naprzod, by niedopuscic wrogow do ciagle strzelajacej Nillei i Dakara, starajacego sie rzucic kolejne zaklecie. Polelf z lekkiego doskoku zarznal kolejnego slugusa, po czym zrecznie uniknal ciosu od nastepnego, wygladajacego na dowodce. Mial o wiele lepsza zbroje i bron od pozostalych oprychow, lecz nie uchronilo go to od smiertelnej strzaly elfki. Gerion poteznym wymachem swego topora prawie rozcial na polowe cialo jednego z dwoch pozostalych oprychow, niestety topor ugrzazl w ciele. Kransnolud musial odskoczyc by uniknac ciosu, wiec nie mial czasu by wyszarpac swa bron, lecz w tym samym momencie cialo jego przeciwnika zaplonelo: to Dakar rzucil jedno ze swych zaklec. Walka byla skonczona, lecz wszyscy zastanawiali sie, co bedzie w samym miescie...
- Kalisto! Sprawdz czy ktorys nie przezyl! - Krzyknal mag gdy ujrzal kobiete wylaniajaca sie z lasu. Byl zly na siebie, ze pozwolil zabic wszystkich... On sam zapomnial o wlasnym nakazie...
[Odnosze wrazenie ze juz wam sie nie chce grac... zawsze mozna zamknac sesje...]
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam
Ostatnio edytowany przez Caspius - 19-11-2004 o 16:02.
|