Jak chodziłem do gimnazjum to się często takimi rzeczami bawiłem. Teraz już z tego wyrosłem. U mnie na osiedlu nie ma żadnego kłopotu z kupnem petard czy czegoś takiego. Trzeba znać tylko "dobre miejsca" i przyjść o "dobre porze". W prawie każdym sklepie sprzedazą fajerwerki nawet małym dzieciom, na tym kręci sie ich cały biznes. Myślicie że oni zarabiają na rodzicach którzy kupią 3 rakietki dzień przed sylwestrem ? Nie, oni zarabiają na małolatach. Nie mam nic przeciwko szczelaniu, ale trzeba uważać, jednemu kolesiowi z pracy mojej mamy odłamek petardy wpadł do oka i przez to prawie je stracił. A kasy ile wydałem ? Dziennie szły z dwie paczki tych małych..bo chyba je najbardziej opłaca się kupować. Kiedyś to ze mnie był piroman... czego to się z petard, zapałek i innych takich nie robiło....
__________________
<unknown> jak bedzie po angielsku 'Jezus Chrystus na smierc skazany'?
<kitty> 'Jesus Christ Prison Break'?
|