Po obozowisku rozniosl sie wesoly smiech maga - No, towarzyszko, odplacilas mi pieknym za nadobne. Moja laska, no coz... Jest ona z drzewa Elgalh'ai (czyt. el'galai), mistycznego drzewa, ktore jest jednym z najwikszych skarbow lesnych elfow. Na swiecie sa takie tylko trzy. Najpotezniejsza posiada Lord Drachenfels, druga mam ja, trzecia ostatnio widziano w rekach Mistrza Dolmichusa, ale po jego smierci nei wiadomo co sie z nia dzialo. Trzy rozniace sie od siebie moca i zastosowaniem laski, stworzone przez trzech roznych wladcow elfickich. Kiedys, dawno temu istniala takze czwarta... wytworzona przez mroczne elfy do siania zla i zniszczenia po swiecie. Stoczono o nia niegdys wielka bitwe, jeszcze za czasow mojego dziecinstwa, w ktorej ow artefakt zostal odebrany zlu i zniszczony raz na zawsze. - Dakar przerwal na chwile by sie napic, po czym pojal znowu - Jesli zas chodzi o moje zaslugi dla twojego ojca, Nilleo, to jestem zobowiazany przysiega by nikomu tego nie wyjawiac. Tobie takze nie wolno, jesli juz sobie przypomnisz.
Podroznikom czas szybko lecial na wspolnych opowiesciach, wiec ani sie obejrzeli, a zapadl zmrok. Ogien buchal z rozpalonego ogniska, wszyscy byli w dobrych humorach. Nawet mag smial sie razem z innymi.
[Dla nieznajacych dobrze swiata warhammera: Lord Drachenfels to najpotezniejszy mag w swiecie WFRP.]
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam
Ostatnio edytowany przez Caspius - 24-11-2004 o 09:40.
|