Zawsze olewałem prace domowe. U niektórych nauczycieli, którzy bardziej od innych zwracali na to uwagę, miałem mnóstwo jedynek. Nadrabiałem to piątkami z klasówek (do których zupełnie się nie uczyłem). W sumie wychodziły mi znośne oceny i zdawałem dalej. Studiuję dziennie na niespecjalnie prestiżowym kierunku, bo w liceum moje podejście się nie zmieniło. Nie uczyłem się! Ale prace domowe nie mają tutaj nic do rzeczy. Tutaj bez nauki i na klasówkach było ciężko, ale jakoś przeszedłem i znośnie zdałem maturę. O czym to świadczy?
Korektor - z tym programem masz całkowitą rację : ) Ale to tylko wskazuje, że poziom w podstawówce jest odpowiednio dostosowany wiekowo, a jeśli ktoś chce, to sobie radzi. Nie widzę powodu, żeby zadawać prace domowe - wybitnie niezdolni i tak im nie podołają! Pamiętam swoje czasy podstawówki. Ci, którzy mieli predyspozycje jedynie do pracy w hipermarkecie, obecnie tym się właśnie zajmują. Mimo zadawanych prac domowych.
__________________
.
Ostatnio edytowany przez Bambuko - 20-12-2007 o 08:57.
|