Ja uważam ,ze trochę w tym racji. Przychodzę do domu, zamiast odpoczywac stresuje sie i staram odrobic to co zadane no i nauczyc.... W rzeczywistości wychodzi na to: z tego sie przygotuje ,a z tego moge odpuścić, za duzo roboty z tym.
Dlaczego napisalem troche?Poniewaz uczen ma byc przygotowany z 3 ostatnich lekcji ,a w skład tego wchodzą zadania domowe..
No i mamy blednę koło
