Już od dawna wybieraliśmy się na Banshee Questa. Nigdy nie było wystarczająco ludzi na tego questa. Na forum tibia.com pojawil sie temat : Banshee Quest. Mięliśmy ruszyc 4 h po SS'ie. Poszedlem w miejsce zebrania i ujżałem taki oto widok :
Pełno Brazoli, miałem się już wycofać, ale dojrzałem w tłumie paru qmpli z Polski of course ^^.
Zaczęlismy questa ... Pół godziny przepływaliśmy z portu do Isle of Kings. Masakra

Ja nie miałem zbyt wiele do gadania, więc szedlem za grupa "br". Weszlismy na góre świątyni (zabijając po drodze wszystkie Monki). Zeszliśmy i nie wiedzieliśmy co robić. Próbowałem zagadac do mnicha, ale sie nie dało. Zagadałem do high\qmpla i okazało się, że każdy musi zapłącić 10 k żeby robić dalej questa. Zapłaciłem i osrałem questa z brazukami.
Następnego dnia zebrałem Polski Team (Dream Team

) i wyruszyliśmy na podbój przygód.
Zawitalismy na wyspę ... Wyspę Królów
Zaczeliśmy wędrówke po tajemniczej świątyni ...
Zaczelismy robić zadanka. Oto jedno z nich:
Ekhm Ekhm ... Ale tu śmierdzi
Hum ... 1st Banshee w moim skromnym życiu. Nie ma mnie na SSie, bo sie poszedłem wylac
Tutaj nasza "Duzia" koleżanka prezentuje jak nie powinno się chodzić

Pzdro MaŁa
Ale fajna zabawa, a jak się źle poustawia to sie jest 250 HP w plecy
"A pociąg CIUF CIUF CIUF"
Bit Bit ... Yo !! Ale za***ista ta muza >.<
Come Babe Come
Ale dziwny pokój ... Jakieś prześcieradła latają nad nami
No i zaczęły sie Warlocki. Oto jeden z nich.
Te dziadek, co się kurna patrzysz 8)
oO Fioletowy Gej się zżółcił
Ja już go widze śpiącego, a wy? >.<
To był niestety przedostatni wrl. Następny się źle zrespował, zawołał drugiego i dwa dziadki pokazały co potrafią: Oto pokaz mocy
Padł Rycek i Pakoo

Musieliśmy wracać.
Quest zakończył się fiaskiem, ale już jutro mamy zamiar po raz drugi zmieżyć się z Banshee Questem.
C.D.N.