Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Vil
No i wypadaloby stworzyc jakis "zawor bezpieczenstwa" na wypadek gdyby prezydent okazal sie niekompetentny i zaszlaby potrzeba jego odwolania.
|
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Shanhaevel
W sumie monarchia z konstytucją trzymającą monarchę za pysk byłaby niezła.
|
W sumie sa dwie takie możliwości, żeby w miarę kontrolować takiego osobnika, ale nie ograniczać go za bardzo:
a) odpowiedzialność polityczna- w koncepcji 'mądrego dyktatora' nie przejdzie, bo musi być jakiś organ kontrolujący takowego- np. sejm. Oparty na subiektywnej ocenie organu kontrolującego, że organ kontrolowany nie spełnia dobrze swojej funkcji (wtedy taki organ kontrolujący miałby prawdziwą władzę i mógłby ograniczać dobrego dyktatora, samemu zyskując zbyt wiele). W wypadku pociągnięcia do takiej odpowiedzialności możliwe jest w zasadzie tylko odwołanie danego organu.
b) odpowiedzialność konstytucyjna- większe szanse realizacji, ale musi mieć silne oparcie w Konstytucji. Pociągnięcie do takiej odpowiedzialności może sie wydarzyć tylko, gdy nastąpi wyraźne i świadome naruszenie prawa i Konstytucji w wyniku pełnienia danej funkcji. W tym wypadku nie musi być organu kontrolującego, wystarczy organ równorzędny, spełniający rolę obiektywnego sędziego (np. parlament dwuizbowy- Izba Niższa pociąga do odpowiedzialności, Izba Wyższa pełni rolę sądu- np. w GBR). Wszystko jest jasno określone w Konstytucji- także konkretne sankcje, więc nie ma samowolki organu kontrolującego.
Sposób drugi jest o tyle lepszy, że ogranicza takiego władcę autorytarnego tylko w wypadku, gdy chce ktoś coś namieszać. Pierwszy za to dużo bardziej nadaje się do systemu rządów parlamentarnych, jako sposób kontroli egzekutywy.
EDIT:
Temat bardzo ciekawy, szkoda że nie mam czasu odpowiedzieć na wszystkie wątki, mam nadzieje że nie zniknie z forum do piątku...