Z rana postanowilem zapolowac na smoki, niedaleko ludzkiego miasta zwanego Venore. Szlo niezle, jak zawsze zreszta, w koncu nasza elfia rasa slynie z nieprzecietnych umiejetnosci szermierczych. Smoki padaly jeden po drugim, wiec postanowilem podjac sie wyzwania zabicia smoczego wladcy, walka byla znacznie ciekawsza niz z zielonymi gadami, ale jak to juz zwykle ze mna bywa wyszedlem ze starcia zwyciesko.
A tutaj skarby ktore udalo mi sie wyniesc z legowiska smokow:
Pozniej stiwerdzilem ze czas sie troche pogrzac w slonecznym Ankrahmun i... zapolowac na nieumarlych w przekletych kryptach niedaleko miasta. Razem z nieustraszonym towarzyszem uzbroilismy sie po zeby i wyruszyli na polnoc, w strone gor.
Im nizej w krypcie schodzilismy tym ciekawiej sie robilo, dotarlismy w koncu do dziwnego teleportu....
...ktory przeniosl nas na poziom na ktorym spotkalismy potezniejsze nieumarle bestie:
Al czesto popisywal sie potega swojej magii:
Tutaj widac ze czasami nieumarli mieli znaczna przewage liczebna, ale co to dla takich starych wyjadaczy jak my:
Az dziwne jakie wartosciowe przedmioty mozna znalezc przy tych chadzacych truchlach...
A tu film z naszej wyprawy jak sie komus chce.
http://rapidshare.de/files/38198645/zarr.tomb.rec.html