Widze ze ten temat przeradza sie powoli w filozoficzna dyskusje. Nie wiem czy nie zapominanmy przypadkiem ze aborcja to nie tylko sprawa dziecka/plodu. Aborcja to przede wszystkim sprawa kobiety ktora nosi plod w swoim ciele.
Dlaczego przeciwnicy aborcji odbieraja prawo decyzji o wlasnym ciele kobiecie ktora chce poddac sie aborcji? W jaki sposob zmuszanie kogos do czegos, w imie ochrony nierozwinietego organizmu (plod do 3 miesiaca ciazy) mozna nazwac poprawnym moralnie?
|