No coz ujebalem Peter Happy-Mage ktory lize dupsko tengu - padl za zabicie mojego dobrego rla, wiec nagle przylecial xazez, mitzum, arcemon, elenthil i jeszcze ogolnie duzo typa... bili mnie 40 minut,
az w koncu ubili, szczerze to nie mialem duzych szans jak wszyscy sie boja wielkiego tengu. Ja jak widac czesciowo ide pod prad wiec padlem...
Tyle.
Nie bede gadal ze malo brakowalo i by mnie nie ubili bo Xazez plus mitzum biegaja szybko jak chuj i nawet taki skromny pixelowy ludzik jak ja nie moze sie z nimi rownac w tym aspekcie. Probowalem zwiac do nomads hideout ale niestety zbloczyli mnie tam we dwoch i sciagneli na combo
|