Jak w temacie jest opowiadamy tutaj o sesjach na jakich bylismy... więc i ja cos naskorbie

.
"4 bohaterow przybywa z 4 odleglych stron, aby wziac udzial w cyrku Zonga, oczywiscie bralo tam udzial wiecej osob;p ale tych 4 bylo najwazniejszych. Praworzadny dobry kaplan Aerdi Fe... costam o "dumnym" imieniu Randalf, łotr, skrytobujca nigdy nie rozstajacy sie ze swoja katana - mieczem samurajskim, czarodziej i zaklinacz... obaj sorcerzy, jednak pierwszego moc polega na odwiecznych studiach, drugi natomias uwaza sie za potomka smokow, i dzieki nim posiada magiczna moc.
Cyrk Zonga to widowiskowy pokaz dwoch druzyn skladajacych sie kazda ze 100 osob i wlaczacych ze soba przez tydzien, wygrywa ekipa ktora pierwsza zabjie krola, albo ktora odniesie mniej strat po tygodniu.
Burmistrz miasteczka Van Heng zbieral pieniadze na podatek dla Athkatli, 4 bohaterow zobowiazalo sie pomoc mu w tym. Zanim do wsi przybyl lotr 3 wedrowcow ruszyla do lasu, niestety bez odpowiedniego przygotowania, wyprawa zakonczyla sie kleska;P. Potem do wioski przybl skrytobujca. Jedyna myslaca osoba w calej druzynie;p, szybko nawiazal on kontakt z miejscowa "szajka" jesli mozna tak nazwac jedna osobe i jego ekipe;p. Zaczely sie napady na karawany..."
Sesja stanela w miejscu... tzn. lotr uwalil kaplana, lotra uwalili ziomki kaplana, jeden czarodziej zginal w niewyjasnionych oklicznosciach, przyzyla jedna tylko osoba.