Jak większości z was, mam nadzieję, wiadomo, dziś odbywa się protest ZNP na ulicach Warszawy. Wczoraj podawano, że przyjechać ma ok. 12 tyś. nauczycieli, dziś ZNP podaj, że jest ich o 2 tyś. mniej, a jutro okaże się z policyjnych statystyk, że w proteście udział brało niecałe 5 tyś. osób wliczając dzieci nauczycielek.
W związku z protestem mam do was klika pytań:
1. Mam ferie więc nie wiem, czy z powodu protestu ktoś ma odwołane lekcje, wy macie?
2. Czy popieracie ten protest?
Ja go nie popieram, gdyż żądanie 50% podwyżki do płacy zasadniczej z dnia na dzień jest chore. Może niech na ulice wyjdą tez pracownicy Biedronek, stacji benzynowych i admini sieci osiedlowych? Uważam, że każdy chciałby zarabiać więcej, ale to nie powód, by wychodzić na ulice. Nie rozumiem, skąd ten boom na strajki się zrobił. Gdyby rząd zaczął spełniać postulaty wszystkich protestujących, to zaczęłaby się
hiperinflacja albo inne stany zawodowe zarabiałyby 7% tego, co w chwili obecnej.