Zdecydowanie nie popieram protestów lekarzy (i pielęgniarek) i nauczycieli. Górników rozumiem, bo wiem, jak niebezpieczna jest praca w kopalni.
Jeśli chodzi o lekarzy, to większość z nich pracuje na dwóch etatach. W szpitalu publicznym i w prywatnym gabinecie. Spokojnie wyciągają ponad 10 tys. miesięcznie. Ostatnio nawet w wiadomościach mówili o przewodniczącej protestujących pielęgniarek, która przyszła na konferencję prasową ubrana w naturalne futro. Powiedziała, że jej partnerem życiowym jest lekarz i sprawił jej taki prezent. Coś jest chyba nie tak, skoro jednego dnia lekarze protestują przeciwko niskim płacom, a następnego żona jednego z nich przychodzi w futrze.
Nauczyciele jako jedyni mają dwumiesięczne wakacje. W żadnym innym zawodzie nikt nie dostaje takiego urlopu. Poza tym, jak już powiedział spider, przy tej liczbie godzin nie powinni liczyć na więcej.
|