Witam. Mój nick Xeremon jak widać pod avatarem. Chciałem właśnie pogadać o noobach, banach, o pracy GMów tudzież CMów.
Wszystko zaczęło się w gimnazjum. Moda na Tibię. Każdy grał na Antice, albo Aurei i chwalił się jak to 30 knightem pkowal 8lvle. Jakoś zniechęcił mnie ten obraz. W pewnym momencie usłyszałem o nowym servie. Candia. Non-pvp. Wszystko cacy. No to robie chara. Nick: Xeremon. Profesja: Sorcerer. Taka odmiana od knighta. W pewnym momencie okazało się, że to siedlisko noobów i takich nudnych dzieciorów ze szok. Przyglądałem się z dystansu na sposób grania przeciętnęgo gracza Non-pvp. Bloczenie, Wyzywanie i kozaczenie zza szklanego ekranika. Jednak ku zdziwieniu większości, ja byłem jak zwykle "inny". Czyli przeciwieństwo tamtych cech. Zawsze każdemu pomagałem (choć bywało, że później ta osoba robiła mnie w ch*ja), nigdy nie trapowalem, nie kozaczyłem. I jakoś doczłapałem do 49lvla. Miał być 50 na faccu. Jednak gdy miałem 23% do adva to neo mnie kickło i padłem na Shamanie. Co za niefart nie? Już nie chciało mi się męczyć i kupiłem PACC. W końcu wbiłem ten 50. No i tak expiłem, expiłem. W trakcie tego spotkałem się z wieloma noobami itd. Byłem w kilku gildiach z osobami o podobnym sposobie grania. O podobnych przekonaniach do moich. Coraz to nowe znajomości. Nowa gildia gdy wbiłem 60lvl (Hail Dragonhearts). Nawet raz załapałem bana za bocenie (runemaker). GM nie miał prawa tego zrobić. Odwoływałem się i w końcu stwierdziłem, że to nic nieda. Bo ten baran i tak mi nie uwierzy. W ten wtorek co teraz był wbiłem 97lvl. Moje mażenie 100lvl... POI... DHQ itd. Po ciężkim dniu w budzie chciałem się pobawić w Tibii. Napisałem na trade "SELL BOHS 50K OR SP*ERDALAJ". Soulmann, jeden z takich moich że tak się wyrażę "znajomych", przestrzegł mnie, że mogę za to bana wyłapać. Przyznałem mu rację i zaprzestałem. Następnego dnia wbijam sobie znowu po szkółce na kompa (1 LP. Fajny jestem nie?). Szybko wklepuje passy (no jak każdy robiłem to z 1000 razy), Xeremon, enter... Zaniemówiłem. Pokazał mi się komunikat "Your account is banished." Oznaczało to dożywotniego bana i kasację konta, gdyż poprzedniego bana miałem za bota. Na Tibia.com, doczytałem że dostałem go właśnie za to SP*ERDALAJ na trade. Przez chwilę miałem uczucie, jak bym miał się zaraz poryczeć. A skumaj to, że mam 16 lat. Wyobraź to sobie; 1.5 roku ciężkiej charówy (ch?) i 270zł wydane na pacc. Delete za taką durrnotę. Zażenowanie. Swego rodzaju depresja. Nie wiem jak to uczucie opisać. Miałem pare razy takiego doła, że padłem i to odrabiać znowu trzeba. Ale teraz sie czułem jak kupa gówna. Rozumiecie...? Zablokowali mi możliwość napisania Complaina, więc pisałem na
[email protected]. Że to przecież za takie coś? Że bez ostrzeżenia? Że to jest śmieszne! Odpowiedź była w stylu "no delete BAI". Wbiłem na mojego noob palka. Piszę do wszystkich. Zdziwienie i osłupienie. Taki ktoś jak ja! Zawsze każdemu pomaga, uprzejmy, kulturalny (przeklinanie pomijam, bo gębę mam nie wyparzoną). Znało mnie dużo osób na Candii i każdy by się za mną wstawił. Mówili w threadzie na Tibia.com, że to nie słuszny ban, że taki ktoś jak ja dostał DELETA za takie G*WNO?! Skromny o sobie jestem nie? Ale mogę w tym momencie powiedzieć o sobie, że zachowywałem się ultra uczciwie w przeciwieństwie do mas. Botterzy i keylogger senderzy hasają sobie i śmieją się w twarz całemu servowi, a tacy jak ja są banowani za takie ABSURDY!!!??? Ludzie przecież to jest śmiech na sali. Totalna żenada. Jest pare osób, które cieszą się z mojego delete. Są to zazwyczaj ci którym rozwalałem trapy (zabijali losowych graczy, którzy nic nikomu nie zrobili), albo takie 12 letnie gówniarze co chihrają ryja teraz przed kompem i myślą, że jak są na nonpvp to mogą robić co im się podoba. Mogę z czystym sumieniem przyznać, że ten ban był nie uczciwy i że straciłem chyba już bezpowrotnie postać, w którą włożyłem serce i swój wolny czas. Bywały dni, że długo siedziałem na kompie, ale no liferem siebie nazwać nie mogę, bo potrafię się ograniczać. Teraz to żal mi bardziej czasu który poświęciłem na rozbudowanie mojego MSa niż kasy z PACC. Po moim stylu pisania stwierdzicie że jestem jakimś szalonym nastolatkiem. Może i tak jest. Ale po tym banie w dalszym ciągu szumi mi w głowie myśl że tyle bezpowrotnie utraciłem więc co do stylu w jakim piszę, jest mi wszystko jedno... Jest to uczucie nie do opisania i (prawie) nikomu tego nie życzę. Może dzięki temu banowi poprawią się moje wyniki w nauce? Nie wiem. Pozdrawiam wszystkich uczciwych Candianczyków. Gildię Dragonhearts i cały Balkon squad
Tutaj ten thread, o którym mówiłem. Jak by ktoś chciał zobaczyć.
http://forum.tibia.com/forum/?action...2&pagenumber=1