@Up; ile w tym werwy i pomysłu.
-Tak urodziłem się na Rookgardzie i chcę tam wrócić.
-To zapadła mieścina po co tam wracać tam nic nie ma prócz akademii i Minotaurów, nie lepiej zostać na kontynencie?-powiedział podchmielony kapitan łajby która była przez niego nazywana "Maleńką"
- Taa... dobra propozycja ale pijesz za moje złoto, więc powinieneś się cieszyć. Za ile będziemy na miejscu?
-Z rana dobijemy, apropo co robiłeś na kontynencie?
-Uczyłem się tego i owego.
-Czyli?
-A czego może uczyć sie bard?
-A takie buty, to może umilisz sobie oraz mi czas i coś zanucisz.
-Było wziąć mniejszą opłatę.-powiedział pod nosem bard-Dobra z ciemnia się idę spać.
Kajuta była strasznie obskurna tylko łóżku i łuczywko na małej rozpadającej się szewce.Bard jeszcze tylko poprawił rzemyk którym była przypasana lira do plecaka i położył się. Zamkną oczy i już był w krainie snu. Ranek obudził bohatera, wyjrzał przez małe okienko kajuty i dostrzegł rybaków z sieciami, handlarz z rybami i innych tworzących społeczność portu. Przemył twarz, założył płaszcz i plecak sztylet przymocował do pasa upewnił że ma sakwę z monetami i wyszedł. Przyjemna bryza od razu uderzyła go w twarz. Pożegnał się z kapitanem i wskoczył na pomost. Bard przedzierał sie niczym kocur między ludźmi. Dotarł do rynku i ujrzał dużą ilość kramów. Od sklepów z uzbrojeniem po kowali i płatnerzy aż do straganów z mięsiwem. Trochę sie pozmieniało powiedział sobie. Przechodząc obok domu z szyldem na którym widniała kobieta trzymająca kufel zawołała do niego dziewczyna.
-Nie Tutejszy chcesz mnie poznać!
Bard tylko sie uśmiechną i poszedł dalej pytać o karczmę prowadzona przez pewnego krasnoluda. W końcu znalazł. Nie wyglądała tak jak w czasie swej świetności ale widać było że jest odwiedzana. Wszedł, wszyscy klienci oderwali się od zajęć by spojrzeć kto wchodzi ale zaraz dalej zaczęli pić. Czuć było piwem, miodem, mięsiwem i fajkowym zielem czyli tak jak zawsze. Bard usiadł przy ladzie ale nikt nie podchodził go obsłużyć. W końcu przyszedł krasnal. Z za lady dostrzec było można bujna lekko siwiejącą czuprynę.
-Piwo, kolego.
-To ty? długo cię nie był? co sie stało?-krasnolud zaczynał zadawać jak to on serie pytań wogule nie czekając na odpowiedz.
-Haha, nic sie nie zmieniłeś.
-Krasnoludy tak mają.
-Wróciłem aby nabrać weny i posłuchać opowieści tutejszych bohaterów i bajarzy.
-Uuu-jękną krasnal-teraz niema już takiej werwy w tubylcach jak kiedyś.
-Nie mów bredni założę sie że dziś ktoś przyjdzie, a i jeszcze jedno moge tu parę dni zabawić.
-Mój dom to twój dom.
-Dobrze zostawię tylko plecak. Muszę pozwiedzać wioskę tyle się zmieniło, wieczorem wrócę może ktoś przyjdzie i coś opowie nowego.
-Może,a narzazie bywaj...
Jeżeli ktoś nie skumał chodzi o to że może da sie odświeżyć ów temat bo opowiadania są naprawdę dobre, a ja z miłą chęcią posłucham/poczytam takowych opowiastek jak zapewne inni.
__________________
Coś nie podoba Ci się w mojej opinii ?
Ostatnio edytowany przez Sankar - 20-01-2008 o 18:24.
|