Oczywiście prywatyzacja musi łączyć się ze znaczną obniżką podatków, bo szkolnictwo i służba zdrowia (+ ZUS, zasiłki i reszta socjalistycznej "opieki"

) to najbardziej kosztowne usługi załatwiane przez państwo. Przypominam że dziś podatki to średnio 70% naszych dochodów. I z tego utrzymujemy nie tylko służbę zdrowia, szkoły ale i olbrzymie biurokratyczne sieci odpowiedzialne za nie (gdzie szerzy się korupcja). Po prywatyzacji średnio cena usług znacznie by zmalała, a jakość wzrosła (wolny rynek). Oczywiście niektórych nie byłoby stać na nie (np. niepełnosprawni nie będący w stanie zarobić), ale nimi mogłyby się zająć rodzina, sąsiedzi, rozmaite fundacje, hospicja, czy nawet kościół. Ludzie mieliby więcej pieniędzy i mogliby być bardziej hojni.