Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Arka_Sath_Wielki
					 
				 
				Powiadacie ze nauczyciel zarabia duzo ?? ze malo pracuje ?? a co do chu** robia politycy ?? podnosza rece i naciskaja guzik i za to dostaja pensje 5 razy wieksza od nauczycieli ?? dajcie spokoj .... 
			
		 | 
	
	
 Dobry polityk robi znacznie więcej: czyta projekty ustaw, zasięga porad ekspertów, pracuje nad własnymi projektami, spotyka się z wyborcami itd. Do tego ponosi olbrzymią odpowiedzialność za to, co robi. A jeżeli ktoś nie robi tych rzeczy, a mimo to jest np. posłem, to można mieć pretensje tylko do ludzi, którzy go wybrali.
	Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Vil
					 
				 
				Biorac pod uwage roznice w zarobkach europejskich a naszych praktycznie kazda grupa zawodowa ma podstawy do protestowania. 
			
		 | 
	
	
 Zauważ, że różnica ta nie wynika z niczyjego widzimisię, ale po prostu z faktu, że jesteśmy krajem biedniejszym niż większość europejskich. I żaden rząd tego tak od zaraz, na żądanie protestujących, nie zmieni.
	Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Korektor
					 
				 
				@up, 
No i biedni ludzie będą bez najmniejszego wykształcenia, a średniozamożne rodziny zaczną miewać kłopoty finansowe. I to wszystko, tylko dlatego żeby n-le więcej zarabiali? Niech mają, ale bez prywatyzacji. 
			
		 | 
	
	
 
	Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Ashlon
					 
				 
				No i ciekawe skad na nauczanie wezma pieniadze rodziny, ktorych nie stac na cieply obiad dla swoich dzieci. 
			
		 | 
	
	
 Istnieje coś takiego jak stypendia socjalne, mogłyby też istnieć bony oświatowe.
Wielu z wypowiadających się tutaj poddaje się myśleniu życzeniowemu - "bo dużo pracują, bo mało zarabiają, to im się należy". Owszem, nauczycielom (jak i wielu innym grupom zawodowym) należą się podwyżki. Sęk w tym, że nie jest to równoważne z faktem, że te podwyżki powinni akurat teraz dostać. Najistotniejsza jest tu kwestia czy nas po prostu na te podwyżki stać. Czy naprawdę chcecie płacić na to wyższe podatki i marnować kolejne szanse na reformę finansów publicznych, a co za tym idzie, dalej tłamsić rozwój gospodarczy, żeby państwo miało z czego płacić wyższe pensje nauczycielom? Drugą sprawą, o której wielu zapomina lub ją ignoruje, jest to, że podwyżki nie należą się wszystkim w takim samym stopniu. Dlaczego niby dobry nauczyciel ma zarabiać tyle samo, co patałach, który "nic nie umie robić, więc uczy innych"? Prywatyzacja najlepiej rozwiązała by tę kwestię - szkoły, chcąc być konkurencyjne wobec innych, musiałyby faworyzować dobrych i solidnych nauczycieli.