Czy ja umrę?.......Co się ze mną dzieje?...W jednej chwili czuję chłód, w drugiej.....piekielny żar spływa po mnie, penetrując każdą szparę w złączeniach zbroi....Tak ziemia jest taka...przyjemnie zimna....
Nie czuć już tej ręki.....która pod naciskiem pazurów.....rozszarpana, puściła miecz....
Nie czuć nogi....którą przygniótł ciężar bestii....
Nie czuć nawet hańby.....co mi teraz....po honorze....po bohaterskiej postawie.....gdy śmierć, szczerzy się do mnie, chuchając w twarz....
Nie!.....Nie mogę tego stracić.....to....czym żyłem....o co walczyłem.....i dla czego teraz leżę tu......spowity w uścisku......potwora.
Zawsze.....uczono mnie...... Za Honor, Tradycję, Odwagę....
Przychodząc tu......ah losie!....czy stracę to wszystko?.....czy w chwili zwątpienia, wszystko zostanie mi zapomniane? Ja muszę walczyć!Po to żyję! To zostało wyryte we mnie, w mym sercu.....Nie poddam się!....Choć bestio.....nie boję się Ciebie! Do ostatniej krwi kropli, do tchu kończącego żywot, walczyć masz! Jako żeś Rycerz Koszmaru!
Przeżycia jednego z Rycerzy Koszmaru, podczas ataku Bezlitosnej Siódemki na ich siedzibę. Totalny "frjistajl".
Btw. Nigdy nie miałem zdolności do pisania RyPyGy ani niczego.
@edit. O ku@#a to chyba miało być o rooku. ^^
Ostatnio edytowany przez Manis - 30-01-2008 o 21:20.
|