Sen...
W wieku 6 lat, miałem taki otóż sen:
Jestem ja, jest pare innych osób i wszyscy siedzimy w drewnianym domu. Była choinka, były prezenty... poznałem że to święta. Spędziłem je z tymi osobami, co tam były i bardzo fajnie je spędziłem, ale się potem obudziłem.
W wieku 9-10 lat, miałem coś podobnego:
Tym razem jestem tylko ja. Zamiast czegoś takiego jak wyżej, po prostu byłem "ludzikiem" w jakiejś grze. Wskoczyłem do klatki z hienami, ludzik padł i się obudziłem.
Zapomniałem wspomnieć: Obok tych hien, był ten sam dom w którym byłem w pierwszym śnie.
W wieku 11 lat, było chyba najlepiej:
Osoby z pierwszego snu, były razem ze mną a my byliśmy w wesołym miasteczku, tyle że o wiele fajniejszym. Bawiliśmy się itp. Obudziłem się.
Dziś:
Siedziałem z nimi przy kominku, gadaliśmy sobie, było fajnie. Podeszłem to komputera który tam stał, spojrzałem w monitor i przypomniałem sobie, kim są moi "senni" przyjaciele.... widziałem ich w domu dziecka.
Płakałem bite 15 minut... dopiero teraz zrozumiałem, jak jest nie mieć rodziców. Jak jest spędzić święta bez nich... wcześniej tego nie wiedziałem. Pisząc to, nadal płacze.
Czy wam się przydażyło coś takiego? Czy po prostu jestem beksa?
|