W całej mojej historii ściągania przyłapano mnie jeden raz, w piątej klasie podstawówki bodajże
Parę sposobów:
1.Ściąganie od kolegi/koleżanki. Podpieram głowę rękami, łokciami dotykając stołu. Dłońmi zakrywam z obu stron twarz, ukradkiem lekko odchylając jedną, w zależności z której strony siedzi źródło. Przewracam tylko oczami, patrzę w górę, gdy chcę zobaczyć nauczyciela, w prawo/lewo by ściągać... Nie zwrócisz na siebie uwagi nauczyciela wyglądając "jak na skraju załamania" lub "na głęboko zamyślającego się w posiadaną wiedzę nieszczęśnika"
2. Jeśli w grę wchodzą jakieś wzory, robię z liter wchodzących w jego skład dziwaczny obrazek na ręce, jakby łącze je w taki sposób, że nikt nie zorientowałby się, że jest to podpowiedź. Przydatne gdy jest ich trochę do zapamiętania...
3. W długim rękawie, po prostu na ręce. Gdy nauczyciel nie patrzy, wystarczy odkryć choćby najmniejszy skrawek rękawa i już można przelewać na kartkę

.
I parę innych, w zależności od przedmiotu i nauczyciela... Dodam tylko, że zerżnięcie całego sprawdzianu wyżej wymienionymi sposobami jest praktycznie niemożliwe, za to bardzo ułatwiają sprawę
