Gram na NON PVP.
Na początku jeśli ktoś podchodził do mojego loota starałem się go zabić wzrokiem, przez jakiś czas to działało, gdy jednak przestało być skuteczne zacząłem nosić moher... ale w Tibi gra dużo dzieci neo i się ze mnie śmiali..
tak więc zaprzestałem stosowania tego rodzaju praktyk. Nie moglem tego tak zostawić, bo kradzież to zuo . Bo jak to inaczej nazwać jak człowiek
urabia się po łokcie siedząć12 godzin przed tibia, zbierając brass helmety i mace z skieletonów a tu nagle przychodzi takie "dziecko neo "co go "twoja stara" i normalnie "żal" i sobie przywłaszcza twój loot.
Ale w takich momentach zawsze można liczyć na babcie ( babcia ma 9 druida) która mi dała numer do Radia Józefina i specialne hasło dzięki któremu od razu połączyło mnie z wielkim Ojcem Ryzykiem..
Ryzyk fizyk ale się udało... wszystko skończyło się szczęśliwie , kolo miał kicka (pewnie neo).
Hail Babcia, Ryzyk i Neo.
|