Ja No-liferem nie jestem ale coś ci Utherze porównam.
Jesteś No-Liferem (bez obrazy, to tylko w celach pokazowych). Widzisz ludzi co codziennie chodzą na bibki, piją, palą, grają w piłke, jeżdzą rowerem, spotykają się, kochają (a co

). I taki No-lifer sobie myśli - co oni mają za życie? Jak można cały czas być poza domem, jak można robić takie rzeczy.
No-Lifer dla nas jest inny, a my inni dla niego.
Nie ma tu znaczenia, że to niezdrowe. Każdy ma swoje życie i sposób na jego spędzanie.
Ja tak to widze.
