Gerion: Krasnolud rowniez spostrzegl cos dziwnego...cos innego w zachowaniu Dakara. Niewiedzial co moglo sie stac, niewiedzial nawet z jak silnymi stworami ma sie zmiezyc.
Spojzal na Dakara poczym spytal:
-Hmm czleczyno czy cos Cie trapi ?... dziwnie dzis wygladasz, jestes caly blady i chyba trzesziesz sie ... ale niewiem czy z zimna czy ze strachu ?
Krasnolud zasmial sie przez chwile lecz dalej wpatrywal swe oczy w Dakara.
Po dluzszej chwili spojzal na grupe:
-Sluchajcie mam pewien pomysl, robilem kiedys takie zagadki z moimi bracmi krasnoludami wiec wiem mniej wiecej czego uzyc...
Wiec tak po pierwsze zejdzie nam roche czasu ale to nic ... - krasnolud splunal na ziemie poczym dalej kontynuowal swoja wypowiedz-
...mamy powoz...to dobrze trzeba naostrzyc okolo 100 patykow sredniej dlugosci w powozie..przykryc wszystko liscmi...i nasypac do srodka prochu...nastepnie umiescic kolejne ladunki z prochem na bramie i na przejsciu gdzie mamy przejsc... powoz bedzie stal przed brama jakies 20 stop...gdy brama wybuchnie ktos ....i tu mysle ze ja bo mam najwiecej sily ...popchne powoz do srodka tak aby straznicy zwrocili najwieksza uwage na powoz...Wy w tymczasie przejdziecie niezauwazeni ja natomiast rzuce do powozu pochodnie i ....wiecie juz chyba co sie stanie- Krasnolud usmiechnal sie spojzal na swoja grupe i wyczekiwal odpowiedzi na jego cwany plan.
__________________
* W kazdym z nas plynie ta sama leniwa, czerwona rzeka *
RPGowcy tego forum - Laczcie sie i wznoscie z nami modly!! Celem naszym jest laska moderatorow i blogoslawienstwo subforum o naszych przygodach...
|