Mówicie, że to on musi się dostosować do godzin pracy, a nie pracodawca. Niby tak, ale u mnie wyglądało to w ten sposób, że wypełniłem kartę, gdzie to ja wybrałem sobie dni i godziny pracy, które mi odpowiadają. Jeśli potrzeba było ludzi, gość do mnie dzwonił i pytał się czy danego dnia mogę przyjść na nockę, jeśli nie to dzwonił dalej. Całkiem wygodny sposób.
|