Dakar rozejrzal sie po wnetrzy powozu, po czym spojrzal na krasnoluda:
- Bardzo dobry pomysl, Gerionie. Jesli nikt nie ma nic przeciwko, mozemy tak zrobic. - mag odwrocil sie do Kalisto - Nie wiem nic napewno, wiec wole nie zapeszac... Byc moze mojej Ursuli nie bedzie w tym zamku, lecz ja musze wreszcie dokonczyc ta sprawe z Draconisem... Zbyt dlugo sie to juz ciagnie... - Mag naciagnal na glowe kaptur i wyszedl z powozu, prawdopodobnie aby zaczerpnac swiezego powietrza.
[Btw. Arqan, za duzo Van Helsinga sie naogladales

I kiedys cie trzasne, jak pisze ze Kalisto cos zauwazyla to nie znaczy ze Dakar wyglada jak jakis topielec swiezo wyciagniety z wody. Jakbym napisal ze wszyscy to widza to moze byc, ale nie do cholery jak jedna kobieta tlyko to zauwaza, i to tez tlyko dlatego ze znaja sie o wiele dluzej.]
__________________
Kiedy umrę, pochowajcie mnie twarzą do dołu, aby wszyscy mogli pocałować mnie w dupę
Helmut Ottenburger
-----------
Koncze z tibia... Ciekawe ile wytrzymam