Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Udenix
Planuje stworzyć gildię składają się z polskich h-lvli. Gildia będzie miała na celu, podobnie jak i początkowo Gotti, stworzenie liczącej się siły na Menerze. Post piszę w celu zorientowania się, co o tym myślicie i czego od takiej gildii oczekujecie?
|
Ja od bardzo długiego czasu marze o czyms takim...ale - i tu właśnie zaczyna się problem...bo po pierwsze jest między nami wszystkimi wiele dawnych urazów i sporów. Nie jest to łatwo rozwiązać i bynajmniej nie da się zrobić "trzask prask" i wszyscy się kochają. Każdy high lvl jest indywidualistą, bo tego uczy ta gra i kto dotrwa do 100+ ma swoje widzimisie. Pytanie nie brzmi czy chcemy? tylko czy potrafimy coś takiego stworzyć, bo każdy kto chciałby na serio przyczynić się do stworzenia takiej organizacji musiałby umieć w kryzysowych sytuacjach rezygnowac z własnej "prywaty" i podporządkować się dobru ogółu a to zapewniam łatwe jest tylko w teorii.
Dam przykład: masz ostanie 140k na koncie kumpel z gildi z którym mało huncisz, gadasz, słowem mało znasz itd. pada i nie ma wcale kasy, prosi o pomoc (bidny ed heheheh) czy dasz mu te 100k? na AOL i Blessy? czy później pomożesz mu odbić się z gotówką organizując wspólne hunty dla zarobku i starcisz na to tydzień, nie poświęcając uwagi biciu np expa i szaleńczej pogoni na lvlem? (tzw. bezintersowna pomoc) Nie jest sztuką zapewniam pomóc najlepszemu kumplowi, sczególnie jeśli Cie na to stać. Teraz druga strona medalu (przykład) Czy ty wiedząc że kumple z gildi zawsze Ci będą bezinterownie pomagać i będą Cie wspierac w trudnych momentach potrafisz nie naduzywać tej sytuacji?
Te przykłady sa ofkoz metaforyczne, ale obrazują w sposób dosadny na czym powinno bazowac istnienie takiej gildi. Szacunek do ludzi wewnątrz gildi i chęc niesienia pomocy (chciażby poprzez podtrzymującą na duchu rozmowe w złych chwilach tak w grze jak i w rl) jest równie wazny jak stosunek do ludzi spoza gildi. Czyli tak zwane dbanie o reputacje, zero wzywisk, niekulturalnych zachowań na respach (nawet jeśli Ci ktos pierwszy dopiecze) itp. Jednym słowem indywidualizm stale trzebe trzymac pod kontrolą. Takie zachowanie się opłaca, zareczam nie ma innej drogi do budowy trwalego koleżeństwa i dobrej współpracy.
Członkostwo w gildi wymaga stałych osobistych poświęceń dla jej dobra i jej istnienia. Jesteście na to gotowi? tak uważacie? tego chcecie? Ok. Zróbice sobie jedno ćwiczenie, które wam zobrazuje wasz stopień determinacji i chęci. Poprostu tak z głupia frant zacznijcie rozmawiać z kims kogo nie lubicie najbardziej w Tibi z kimś z kim często sie kłocicie lub kto was kiedys obraził/znieważył a jeszcze lepiej z kimś kogo wy tak potraktowaliście, spróbujcie naprawić wasze stosunki i je utrzymać. To wam da odpowiedź czy jesteście rzeczywiście gotowi się zjednoczyć pod jednym sztandarem (ale to kurde balans patetycznie zabrzmiało hehe) i zbudowac wiodącą siłe na Menerze.
Ja osobiście kiedys juz się sparzyłem na takim pomyśle, niezupełnie dostałem to o czym marzyłem. Kierowałem się hurra optymizmem i gorzko później tego żalowałem. Teraz jestem mądrzejszy o te doświadczenia i nie będzie wam mnie łatwo przekonać do tego pomysłu, aczkolwiek jestem na niego nadal otwarty i to mi sie marzy. Dyskutujcie o waszych oczekiwaniach, pomysłach itp. będziemy się temu przyglądać z uwagą i podejmowac rozmowe na ten temat na 100%.
P.S: Może to byc Gotti (bo do tego własnie została powołana) lub inna istniejąca juz polska gildia, może to być zupełnie nowa gldia, to na serio jest IMHO obojetne, jesli główne założenia będą utrzymane i będzie to funkcjonowało w sposób który opisałem.
P.S 2: IMHO nie jest dobrym pomysłem tworzenie gildi dla np samych 100+lvli, dlatego że mniejsze lvle w gildi dają poczucie swieżości. Ich przynależnośc do gildi daje wyższym lvlom poczucie spełnienia w grze, jak również racjonalne spojrzenie na wiele spraw dotyczących zycia codziennego w Tibi. I co najwazniejsze pomaga high lvlom utrzymac dystans do samych siebie w myśl zasady "nie zapomni wół jak cielęciem był"
Sprowokowaliście mnie sami do takiego długiego posta to macie za swoje
