dropsy...
Cos mi się przypomniało...
To było tak że siedzimy se z kumplami, i sączymy browce...
Jeden już troche wcięty mówi:
Te weź daj mi kase na jakieś chipsy czy coś
Ja mu na to że nie dam...
No i przechodzą jakieś dzieciaki to on do nich zeby mu zeta dały na chipsy...
pewnie byli przestraszeni to mu pożyczyli(chociaż nic im nie groził)...
Gość miał 2 zety to czekał aż wróci i mu reszte odda...
Kumpel wraca a w rękach trzyma dropsy... Otworzył paczke dał każdemu z nich po dropsie i mówi:
Masz tu swoją kasę i spier.dalaj turlać dropsy po ulicy...
