Po wczorajszym deadzie postanowiłem się odegrać. Zacząłem więc kupować stone skin amulety i pare might ringów. Po około godzinie nazbierałem 36 SSA i 3 might ringi. Zadowolony z takiego stanu rzeczy nakupowałem manasków i sdków i wyruszyłem. Na początku nudy tak jak wczoraj. Przy Deathbringerze zrobiło się groźnie. Z tego co pamiętam 3 razy musiałem napełniać mane co wiązało się ze stratą 1 SSA przy każdej takiej próbie. Po pokonaniu smoczka zabrałem się za demona. Ku mojemu zdziwieniu straty były niezywkle małe: might ring (nawet nie widziałem kiedy go zużyłem
) i z 5-6 SSA. A oto zlepek z ssów w pokoju z nagrodami i chwilke po tym.
P.S. Nie wiem czy się opłacało ale jestem zadowolony, że nie musiałem stac godzinami pod dp zeby to sprzedac
.
P.S. 2: Blessów nie miałem bo musiałem się zemścić
a blessy by mi w tym nie pomogły