wbilem sobie 20 lvl i 70/70 skilla na tym najciku i poszedlem na desert questa. dolaczyl sie do 3ki 20 lvli jakis 34 sorc. (wiedzialem ze bedzie chcial nas uje*ac wiec wzialem 2 bp health potion , life ring

i 2 handed sworda ;d) final room- on przywoluje fe. ja loga daje od razu. po chwili wchodze do gry biore siano. robie exive. koles na higher lvl to north. no to wiadomo -stoi pod wyjsciem. na to ja... h*j z tym najwyzej sobie padne

(to tylko gra a moze byc nawet zabawnie lac 34 sorka na 20 lvlu

) wychodze z rooma a tam stoi koles i jego 1 fe (zdziwko mialem bo zazwyczaj sie z 2ma fe pkuje

P). wali mnie. fe siedl na 4 hity. poszlo mi 5 health potionkow. patrze w kolesia wchodzi mi hit za 65, 40, 60. on na yellow hp zaczyna wiac. lol. nawet manasow nie mial ;d
morał: nie level czyni nubem

P xD