Już nawet flame wary są tu prowadzone na pożałowania godnym poziomie. Wstyd, hańba, ubóstwo. Zero finezji, Z-E-R-O.
Zresztą, tak czy owak, flamewary metal vs reszta świata wszystkim się dawno znudziły. I tak wiadomo, że metal to darcie ryja, techno to zremiksowane stukanie łyżką o garnek, rap to czarni na ulicy, a hip-hop zjarani skejci nienawidzący policji. I o co tu się kłócić?
Tak swoją drogą,
Cytuj:
Nic nie mam do czarnuchów, chętnie bym sobie jednego kupił.
|
Szkoda tylko, przyjacielu, że taki 'czarnuch' mógłby kupić Ciebie i pół Twojej rodziny, i jeszcze byś mu za to dziękował.