Na dachu jeszcze milowin, maly padli... a potem juz na schodach to jak "raszowalismy" to zdazylem tylko ja i sua za pierwszym razem wejsc na schody, potem shavenis i palus ale dlugo z nami ie poskakali

nastepnie zin i haalis to samo... :< i tak kazdy padl na schodach :>
jednak chyba nie do konca przemyslane bylo pchanie sie na te schody do was... bo wtedy obie strony szly na remis :>