Nauczycielka z j. polskiego ciągle, ale to ciągle twierdzi, że nic nie umiemy. Opisze biografię jakiegoś literata i każe określić kto to, oczywiście cała klasa milczy. Po przeczytaniu wiersza zleca wyszukanie i nazwanie wszystkich środków stylistycznych... wydaję mi się, że wyolbrzymia. Co Wy na to?
|