Wczoraj przed ssem zebraliśmy mały team, 10 osób, z czego dwie nie zalogowały się a jednej nie chciało się płynąć do carlin, a alliance miało około 6 ([CHAR]sir-schaf[/CHAR], [CHAR]Dragonauv[/CHAR], [CHAR]Sirendor[/CHAR],[CHAR] Kerin Tale[/CHAR], [CHAR]Don Paputione[/CHAR], [CHAR]Sintena Del'toro[/CHAR]) Ja, [CHAR]Broock[/CHAR] i [CHAR]Inguk[/CHAR] wyszliśmy ze statku, Broock zrobił PZ'ta odszedł troszke w lewo i dostałem 2 m walle i zaczęli mnie kulować

wtedy wyszedł [char]Moons Mage[/char] i przerzucili się na niego. Zjechali mu całą mane, jak zeszli na hp ja z broockiem ujebaliśmy sirendora, wtedy się rozproszyli, Schaf odrazu uciekł w stronę temple, ja z broockiem ujebałem Dragonauva, pobiegliśmy za Paputem, prawdopodobnie gdyby Icemi zdążył się zalogować przed ssem to paput by padł (brak paraliżu

) Kazałem się wrócić na statek żeby kerina ubić, troszkę poskakał na schodkach wkońcu dostał pusha i po ~3 spamach się ułożył. Miło było dzięki chłopaki
PS. wszyscy się cieszą z dead'a Mercuzza ;]