Dzisiaj na siłowni przyszedł gość w koszulce Krav-Magi, widać, że ją trenuje. S*****el wyglądał jak maszyna do zabijania

Przedramiona miał grubości bicepsu. I to nie jakiś koks, tylko szczupły facet poniżej 180cm. Muskulatura bez grama tłuszczu. Jeśli miałbym wybierać sztukę walki i miałbym możliwość wybrania Krav-Mage to nie zastanawiałbym się. Z tego co kiedyś czytałem służy ona do obrony siebie i osób bliskich nie walczących (np. Twoja dziewczyna bo o nie najbardziej się boimi chodząc wieczorami po mieście) w ciasnych pomieszczeniach, jak np. autobus, metro, ślepy zaułek czy ciasny korytarz. Ta sztuka raczej nie ma na celu obezwładnienie przeciwnika, tylko zabicie go, lub obicie tak, żeby żaden z jego wspólników nie odważył się zbliżyć.