Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Walekifa
@ Rankor
Chodzi o to,że jak zrobisz komuś dźwignię,to potem już wie na jakiej zasadzie walczysz i za ch**a nie da ci się złapać.
|
Jesli miedzy walczacymi jest wystarczajaca odleglosc do wymiany ciosow, to nie widze problemu w sklinczowaniu przeciwnika i zrobieniu tego samego
Wiedza o tym, jak przeciwnik walczy daje nam bardzo duzo, jednak na nic to sie zda bez wiedzy o tym, jak sie bronic.
Wszystko to oczywiscie czyste teoretyzowanie i nie ma to wiekszego sensu, ale wymienic sie opiniami zawsze mozna. (co by bylo gdyby

). Poza tym zeby zalozyc dzwignie, trzeba najpierw dojsc do dominujacej pozycji (dosiad, kolano na brzuchu czy cos w tym stylu). Nie bede przeciez lapal lecacej w moim kierunku piesci, zeby zaatakowac przeciwnika. Takie rzeczy to tylko w aikido

(nie zebym sie nasmiewal, ale niektore instruktazowki o odbieraniu noza napastnikowi i lapaniu lecacych w strone twarzy piesci sa po prostu smieszne

)
Honor na ulicy? Po kiego wala? Wole goscia kopnac w jajca lub sypnac piachem po galach, jak jest mozliwosc i spierdzielic niz wdawac sie w niepotrzebne klopoty.