Z jednej strony kultura seksu, z drugiej zakaz współżycia. Paradoks. Swoją drogą ja tam wytrzymałem spokojnie do wieku 20 lat i jakoś nie miałem z tym problemów.
Swoją drogą, to problem zakazu nie jest samym zakazem, a uznaniem ze strony społeczeństwa. Osoba dorastająca bardzo chce być uznana za dorosłą w każdym znaczeniu tego słowa. Jeśli ktoś Ci powie, że jesteś za młody na seks, to się wkurzysz. Nie dlatego, że chcesz współżyć, czy też już współżyłeś i nie chcesz przerywać. Powód jest prosty: Nastolatki nie lubią zakazów, bo uświadamiają im ich niedorosłość, której często już nie ma. Jeśli znieśliby jakiekolwiek ograniczenia wiekowe jeśli chodzi o współżycie, to nastolatek byłby zadowolony, bo to znaczyłoby, że skoro społeczeństwo "pozwala", to jestem dla niego dorosły. I w ten sposób pewnie nawet byście nie uprawiali seksu aż do przedziału wiekowego "dzieścia" albo coś, bo w sumie nie byłoby jakiejś większe potrzeby. Doskonały dowód: JA. Moje otoczenie stwierdziło, że i tak nie ma nade mną kontroli 24/7, więc postawiło na jedną kartę: Miałem wolną rękę, bo rodzice mi ufali, że jeśli bym uprawiał seks, to nie z osobą dopiero co poznaną i to bez zabezpieczenia. Dziękuję za uwagem.
|