Grałem w tą grę(tibie) w około 5-6 lat (brzmi jak zwierzenie w klubie AA

)
Przez ten okres zawsze potrafiłem przestawać grać na np. 2-3miesiące, w ogóle o niej nie myśleć, kompletnie się od tego świństwa odciąć. Śmiałem się z tych "starszych" którzy bredzili coś o uzależnieniu od gier, o traceniu czasu, o bezsensowności i bezcelowości tego całego 'procederu' grania. ..."przecież mogę przestać grać kiedy chce, mogę to olać i tak robie jak potrzebuje, nie jestem idiota, nie mam 15lat... wiem ze w moim wieku mam inne priorytety"
To jednak z perspektywy czasu okazało się mydleniem samemu sobie oczu. Czas który marnowałem, myśląc że i tak nic mądrego bym wtedy nie robił.. okazał się czasem nie do nadrobienia. Gdyby nie gra(czy ogólnie komputer) musiał bym robić w tym czasie coś co służyło by np mojemu rozwojowi.. nauce.. Nie koniecznie nauce w sensie szkoła - studia - rozwój zawodowy, tylko nauce radzenia sobie z życiowymi sytuacjami... choćby taka sytuacją jak "nuda". Niby było wszytko w porządku... możliwość poznania ciekawych osób, spotykania się w rl(niejednokrotnie zaskakiwało mnie jak inteligentne i ciekawe osoby grają w tą grę), jednak to zawsze były kontakty oparte tylko na wspólnym temacie "Tibia". Nic się tak naprawdę nie zmieniało... tibia... tibia... tibia... zmarnowany czas na rozmawianie, pisanie, granie.... I to jest sedno sprawy: uzależnienie od tej gry polega nie na samym notorycznym graniu, ale na całej reszcie: rpg, fora, screeny, "ludzie", robienie poradników(hyy..), ots... wszytko to jest Tibia.
Straciłem przez to bardzo dużo... a ten post jest tego przykładem co się tak naprawdę traci = w czasie jego pisania mógłbym wysłać 20 CV, odbyć ze 2 szybkie rozmowy kwalifikacyjne, zostać dłużej w pracy i zarobić te kilkadziesiąt/naście zł więcej ..i wysłać zarobione pieniądze (np)głodującym. Albo przynajmniej się wyspać, odpocząć, pomyśleć o kimś kogo się dawno nie widziało i wysłać mu sms.
Bo co ten post komukolwiek dał?
I szczerze mówiąc nie zauważył bym tego gdyby nie wielki zbieg okoliczności.
Gdybym nie poznał osoby na której mi bardzo zależy, i jest faktycznie uzależniona od pewnej gry komputerowej, i zachowuje się bardzo podobnie jak ja w przeszłości. Wszelkie moje starania w kierunku odciągnięcia jej od tego, odbiera podobnie jak większość z was – jak atak. I uwierzcie, puki gracie, i krążycie naokoło tych gier i ludzi z nimi związanych... nie zauważycie tego, nie ma takiej możliwości.