Troche klasyki z trzeciej półki, licząc od góry.
"Nekroskop" Braiana Lumley'a.
"Gra Endera", " Mówca Umarłych" i "Ksenocyd" Orsona Scotta Card'a.
"Trzy stygmaty Palmera Eldrichta" oraz "Ostatni pan i władca" Dick'a.
"Mroczne Materie" mam dwie półki niżej.
Moje ulubione uniwersum to oczywiście dysk przemierzający przestrzeń kosmiczną na czterech słoniach i ogromnym żółwiu.
Postać? Roland z "Mrocznej Wieży".
__________________
Wheter my smiling face was a lie or not I soon came to the point where I didn't know.
We can’t wait for the day that you’re never around
When that face isn’t here and you rot underground
|