LOL. Ludzie poczytajcie trochę na temat rzeczy o których się wypowiadacie bo nie macie o nich zielonego pojęcia.
Emo to nurt w muzyce powstały w latach 80 wywodzący się z h/c punka. Nie ma on nic wspólnego z tym co dziś wielu nazywa 'emo'. Zarówno muzyka jest zupełnie inna, jak i styl bycia muzyków i fanów tego gatunku (zespoły to np. Embrace i Rites of Spring, dziś coś
podobnego gra np. Alexisonfire, Underoath czy Alesana). Taki emocore'owiec z lat 80 pewnie ze spokojem by sobie zjadł dzisiejszego 'true metala' na śniadanie.
Co do dzisiejszego nurtu pseudo-emo to jest mi on raczej obojętny. W mojej klasie jest dziewczyna, która ubiera się w opisany przez was sposób, ale jak poznałem ją lepiej to okazała się bardzo spoko, poza tym, że dziwnie się ubiera (całe szczęście nie maluje się i nie ma tysiąca kolczyków ;p) i słuchaj lipnej, moim zdaniem muzyki. Nie tnie się i nie płacze w kątach

.
Myślę, że większości tych psuedo-emosów ta zabawa się w końcu znudzi i/lub z tego wyrosną i później będą się śmiać z samych siebie.
Oczywiście pewnie zdarzają się też bogate dzieciaki, którym poprzewracało się w dupach ( bo rodzice robili kiedyś wszystko na ich zawołanie a w końcu stwierdzili, ze czas z tym skończyć) i na siłę kreują się na pokrzywdzonych i znienawidzonych. I faktycznie z takimi osobami pewnie nie da się normalnie pogadać o czymkolwiek i tacy ludzie faktycznie są irytujący, ale myślę że to mniejszość ;p.