zważywszy na to, że sąsiaduję z depotem Ankrahmun jestem nieco przerażony tym, do czego prowadzi sąsiadowanie z ludźmi wciągniętymi w wojne
Now serious:
ok Nightre, Yoork'ey, troszkę lepiej rozumiem czemu nie Sibuna. Ale nadal nie czaję, czemu właśnie TERAZ Arpens.