"Gdybym mial wspolczuc kazdemu, komu sie na swiecie krzywda dzieje to chyba powinienem sie zamknac w domu i siedziec w kacie placzac, jaki to swiat jest okrutny."
Współczucie to nie użalanie się nad nieprawościami tego świata, zaprawdę

.
"Wiem, ze list wyslany do TESCO nic nie da i dlatego go nie wysylam."
Skąd wiesz?
"Jezeli mam 100% pewnosc, ze akcja cos da, to ok. W szkole przez 3 lata organizowalem zbiorke WOŚP, bo wiedzialem, ze to co zbierzemy jednak na cos sie przyda."
W życiu na nic nie ma 100% pewności. Pewne tylko że umrzemy. Chyba, że Paruzja nastąpi za naszego życia. No chyba, że Bóg nie istnieje, ale to nie ten temat

.
"N/c co nas to obchodzi ze jakies dziecko nie wygralo wycieczki??? Codziennie kogos okradaja, komornik zabiera komus ostatnie oszczednosci a my mamy sie przejmowac jakims malolate ktory nei wygral wycieczki i jest smutny n/c zal dzieciaka ale bez przesady ^^"
No każdemu można współczuć, dlaczego by nie? Jedni cierpią bardziej inni mniej.. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że każdy odbiera cierpienie subiektywnie. Niektórzy tracą sens życia gdy ich firma bankrutuje, inni cieszą się nim nawet gdy żyją bez kończyn lub z np. nowotworem...
To że inni mocno cierpią nie oznacza, że nie można współczuć nawet komuś, kto cierpi tylko troszkę(z obiektywnego punktu widzenia).