Zobacz pojedynczy post
stary 02-06-2008, 16:22   #52
Vavi
Użytkownik Forum
 
Vavi's Avatar
 
Data dołączenia: 23 05 2008
Lokacja: Gdynia
Wiek: 33

Posty: 162
Stan: Na Emeryturze
Imię: Vavi
Gildia: Kumple
Vavi ma numer GG 1304842
Domyślny

Jakże trafne zdjęcię Vanziego:


Początek końca kariery FD na Valori. Kilku ludziom z gildi Images nie spodobaliśmy się. Cfaniaków było tylu co nas, a mieli średnio po 30-40lv więcej. Zabili 2 naszych. Większość naszych opowiedziała się za walką. Paru naszych wykorzystało znajomości u góry. Zebraliśmy się w dp Kazordoon. Było nas kilkunastu. Kazdy w czarno-brązowych strojach. Same lowlv. Nie mieliśmy run, nic nie wiedzieliśmy o walce. Naszym jedynym plusem było to, że byliśmy jacy byliśmy. Z 7 członków Images przyszło po nas. Padła 3 osoba. Po kilkunatu minutach dotarła pomoc.. Wyszliśmy...a tam nikogo już nie było. Usilnie próbowaliśmy ich znaleźć. Dotarliśmy do Thais, pogoniliśmy ich trochę. Nie dało rady nic więcej zdziałać. Na drugi dzień był pokój. Paru osobom postawionym jeszcze wyżej nie spodobało się to, że otrzymaliśmy pomoc od kilku ludzi. Groziło to zmianą składów w wojnie.


Powyzsze zdjęcie przestawiało nasz 'taniec wojenny' wokół ogniska przy trollach na wschód od Thais. Nie mogliśmy się zorganizować. Czas mieliśmy tylko ja i Oldwin, więc postanowiliśmy iść zabijać we dwóch. Pierwsza ofiarą była niejaka Salia'Knight- 30lv, profesję sami odgadnijcie. Zsummonowaliśmy to i owo. I teraz najlepsze. Ustawiliśmy co 3 kratki po 20 gp, tak by odejść kawałek od głównej drogi. Salia wpadła w pułapkę...prawie, bo wylogowała się.
Stwierdziliśmy, że poczekamy. 5 minut, 10 minut. Nic. 15 minut, nic. Wreszcie, jest! Zaznaczyliśmy ją czym prędzej. Pierwsza runda ognia. Sdki. Potwory dobijają. Loot słąby, same śmieci. Nawet run nie było. Wstyd.


Nie ma to jak próbować nauczyć się walczyć, hiehie.

Nie mieliśmy już obaj czas, więc dosliśmy do wniosku, że pójdziemy gdzieś stracić P. Jako, że nie byliśmy zbyt doświadczeni, wybraliśmy budynek poczty.
Nawet 5 minut nie czekaliśmy, a dołem szedł jakiś pajac. Na priv szybkie pytanie "lejemy?" i jeszcze szybsza odpowiedź "ta". Dół. Od razu atak summonami. Całe szczęście, że zainteresowały go te potwory na dole i podszedł. Raz łubudub, dwa łubudub. Uha się cfaniak. Raz łubudub, dwa łubudub. Po kłopocie. Podchodzimy...BoH. Hura~~. Parcel, skrzynka. Oldwin miał 2 minuty czasu, ja za chwilę też musiałem wyjść. Oldwin schował się gdzieś od desertem wśród pająków i dał exit. Ja dostałem fraga na 15 minut, to udałem się w inne miejsce, też na pustyni. Jeśli już nas dopadną, to nie obu. Też dałem exit. Potem się okazało, że nikt po nas nawet nie wpadł.

__________________
"Nie wolno się bać, strach zabija duszę[...]"

"Choć droga jest bez końca, Pozornie bez znaczenia
Mniemam, że mam powody, By drogi swej nie zmieniać."
Vavi jest offline   Odpowiedz z Cytatem